Message 89.
Lubię nasze bangkokowe
multi-kulti. Różne nacje się tu wciąż mieszają, czy to w szkole, czy na ulicy,
czy też na różnych zajęciach i w kółkach zainteresowań. Dzięki temu nawet tak prozaiczne
wydarzenie, jak spotkanie dzieciaków po lekcjach na wspólną zabawę – w co
rodzice też są niestety zaangażowani – urasta niekiedy do ciekawego
doświadczenia. Na przykład ostatnio, a był to akurat Tłusty Czwartek, Robi
został zaproszony przez Danniego, który ma etiopsko-kanadyjskie korzenie. Miałam
okazję delektować się wspaniałymi afrykańskimi przekąskami, a potem gospodyni
odprawiła przed nami całą ceremonię parzenia kawy. Jakbyście nie wiedzieli, to
kawa została odkryta właśnie w Etiopii i jest cała legenda na ten temat. Lydia,
czyli mama Danniego, najpierw prażyła surową zieloną kawę, potem ją zmieliła,
następnie zaparzyła w specjalnym dzbanku, by na koniec zaserwować ją nam
tradycyjnie przy małym stoliczku. Co ciekawe, w Etiopii do kawy podaje się… popcorn
(nie
jestem pewna, co legendy mówią na ten temat…). Świeżo
palona-mielona-parzona kawka była oczywiście przepyszna. Etiopska ceremonia
została wzbogacona o polską tradycję Tłustego Czwartku i towarzyszyła jej pączki
(no prawie), które przyniosłam. A to wszystko
w samym centrum Bangkoku – totalny miks!
Nie myślcie
sobie, że tylko ja się rozrywam towarzysko. Włodek też się całkiem dobrze bawi
np. na służbowych wyjazdach. A ponieważ to Tajlandia, to oczywiście nie może
się obejść bez przebierania! I żeby tam raz.. Ostatnio, na dwudniowy wyjazd,
trzeba było przygotować bodaj trzy rodzaje kostiumów. Obrady „pracowe” odbywały
się w stylu chińskim, wieczorem była impreza hawajska, a oprócz tego fabryka
uszyła dla wszystkich jeszcze firmowe decatlonowskie mundurki. Nie, nie robię
sobie jaj :) Tak funkcjonuje poważna sportowa firma na tajskim rynku :D
A wracając
jeszcze do multi-kulti, to niedługo w szkole będzie International Day. Jakieś
propozycje, co można podać na polski stół? Zaznaczam, że ani nie umiem, ani nie
lubię gotować oraz raczej nie znajdę tu: kiszonych ogórków, kiszonej kapusty,
żurku i takich tam rarytasów…
przyjaźń japońsko-polska |
tradycyjny polski Tłusty Czwartek po etiopsku w Bangkoku... |
...z akcentami japońskimi i słowackimi |
tak się bawi, tak się bawi De-cath-lon!! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz