czwartek, 13 października 2016

Message 74.

Umarł król Bhumibol Adulyadej. Ukochany i czczony przez Tajów, najdłużej panujący władca na świecie.  Miał 88 lat, na tronie zasiadał od 70. Od kilku dni wszyscy w Tajlandii żarliwie modlili się o jego zdrowie, a dziś tłumy czuwały pod szpitalem, gdzie przebywał  monarcha. O 19.00 w telewizji podano oficjalny komunikat  o śmierci króla.
Co teraz będzie? Na razie szok i rozpacz. Większość mieszkańców Tajlandii nie pamięta innego władcy. Był od zawsze, był uwielbiany, był gwarantem stabilizacji… Trochę mi to przypomina czas, kiedy odszedł nasz Papież. Ale podejrzewam, że tu będzie to wielokrotnie spotęgowane. Urzędowa żałoba ma trwać podobno rok! Jutro odwołano szkołę, zamknięta będzie pewnie też większość sklepów. Krążą pogłoski, żeby na wszelki wypadek mieć w domu trochę gotówki (bo nie wiadomo, co z bankami), a nawet zrobić zapasy (woda, ryż, mąka…). Ale to już raczej lekka przesada…
Następcą tronu zostanie prawdopodobnie syn dotychczasowego władcy. Nie jestem pewna, ale chyba nawet zostało to już oficjalnie ogłoszone.  Tymczasem łączę się w smutku z całą Tajlandią :( 


(fot. Bangkok Post)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz