czwartek, 5 maja 2016

Message 60.   

Ko Lipe, to mała wysepka, gdzieś na końcu świata, a przynajmniej na końcu Tajlandii. Idealna na weekendowy relaks, pomijając fakt, że jedzie (leci i płynie) się tam prawie cały dzień. Na szczęście w Tajlandii jest co chwila jakieś święto, co owocuje dłuższymi weekendami, więc jakoś dajemy radę z tymi wycieczkami. Ostatnio był wolny poniedziałek (za 1 maja), a dziś już jest wolny czwartek (święto koronacji króla).
Majówka na Ko Lipe była bardzo miła. Wyspa jest malutka, ładniutka, niezbyt zatłoczona. I nawet pogoda dopisała... ;) To już zaczyna być nudne: żadnych meteo niespodzianek, stresów, nerwowego sprawdzania prognoz przed urlopem.
Czas spędzaliśmy głównie w wodzie, co widać na załączonych obrazkach. Rafa koralowa zaczyna się tuż przy plaży, więc nawet Robi snorklował, na miarę swych umiejętności i sprzętu (właściwie to miał tylko okularki pływackie, ale jakoś dawał radę).
Tak, Ko Lipe jest zdecydowanie godna polecenia. Bez lipy! 



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz