Message 81.
Północ Tajlandii jest
dużo ciekawsza niż południe, o czym po raz kolejny mogliśmy się przekonać w
ubiegły weekend. Tym razem zjechaliśmy najbardziej północne rubieże tego kraju, czyli Chiang Rai i okolice. Wycieczka była fajowa podwójnie, bo towarzyszyli nam Ania z Wiktorem
(mój brat cioteczny), którzy właśnie przyjechali do Tajlandii na wakacje. A
wiadomo – towarzystwo najważniejsze!
Samolotem
polecieliśmy do Chiang Rai i tam mieliśmy bazę, ale tak naprawdę cały weekend
spędziliśmy w samochodzie objeżdżając wszystko dookoła. Słynną atrakcją jest tutaj tzw.
Biała Świątynia. Fakt, robi wrażenie (głównie dlatego, że jest cała biała), ale
też nieco zalatuje kiczem. To w sumie żaden zabytek – ot, 20-letnia budowla. Na tyle jednak ważna, że moje krótkie spodenki okazały się nieprzyzwoite i musiałam przywdziać jakiś biały fartuch. Dzięki temu stylowo się komponowałam z bielą w tle ;) Świątynia ma symbolizować chyba niebo i wygląda trochę jak zbyt mocno
polukrowane ciastko. Dużo ciekawsza jest (znajdująca się w też w tym rejonie) Czarna
Świątynia, która z kolei nawiązuje do piekła. Ale najlepsza z tego wszystkiego
(i najbardziej kuriozalna) jest złota toaleta (przy Białej Świątyni), której
symbolikę pozostawię w sferze domysłów ;)
Tereny wokół Chiang Rai,
to kręte górskie drogi, Mekong wijący się wśród granicy z Laosem, Złoty
Trójkąt, gdzie łączą się Tajlandia, Laos, Birma i którędy przebiega legendarny
opiumowy szlak. W Doi Pha Tang trafiliśmy na spektakularny zachód słońca z
rzeką połyskującą wśród szczytów. Niestety, jakimś beznadziejnym zbiegiem
okoliczności (żeby nie powiedzieć: przez głupotę) straciłam prawie wszystkie
zdjęcia z tego dnia :( A niektóre były naprawdę zacne! Cóż, musicie uwierzyć na
słowo.
Z ciekawszych miejsc
odwiedziliśmy jeszcze muzeum opium – obszerne, w bardzo nowoczesnym stylu i
mające na celu zniechęcenie do narkotyków. Ale mnie szczerze mówiąc wręcz
zafascynowało. Opiumowe pola w Tajlandii zostały już dawno zniszczone, a za
posiadanie narkotyków (nie mówiąc już o handlu) grożą masakryczne kary, ale kto
wie, co się tam dzieje na krańcach państwa… Mieliśmy okazję odwiedzić pewien
wypasiony hotel w tamtych stronach. Jeden z najwspanialszych, jakie widziałam,
ale też z najdroższych - pokój ok. 3000 zł za noc! To trochę nienormalne, więc
moim skromnym zdaniem hotel robi za pralnię pieniędzy z narkobiznesu. Na
szczęście była tam też bardzo przyjemna i przystępna cenowo restauracja, z
której widok roztaczał się na rozległy busz pełen słoni! Cudnie :)
Po dwóch dniach wojażowania nasi goście ruszyli w dalszą podróż po Tajlandii, a my
– do domu. Ale w planach mamy jeszcze przynajmniej jeden wspólny wypad :)
|
Biała Świątynia |
|
biała dama |
|
kupa złota, czyli złota toaleta |
|
Laos |
|
Czarna Świątynia |
|
mega stonoga |
|
a tam za płotem Birma |
|
Złoty Trójkąt |
już miałam ti napisać poprzednio ale zapomnialam- Włodek z brodą: tak tak tak! Tajlandia też ładna :]
OdpowiedzUsuń